czwartek, 28 kwietnia 2016

33 Bieg uliczny memoriał Winanda Osińskiego w Szczecinku 24.04.16

Hejka od 33 Biegu ulicznego memoriał Winanda Osińskiego w Szczecinku minęło już kilka dni więc nadeszła pora podzielić się wrażeniami.

Udział w tej edycji biegu był dla mnie czymś oczywistym ,ponieważ po moim pierwszym starcie w 31 edycji o której poczytacie tu ,mogę powiedzieć że to ulubione miejsce do startów na 10 km.
W zeszłym roku byłem bardzo niepocieszony gdzyz bieg Osińskiego odbywa się w tym samym czasie co Orlen Maraton a właśnie tam wybrałem się w zeszłym roku, ale w tym w związku z taką właśnie zbieżnością dat postanowiłem wystartować w Kołobrzeg Maraton 1.05.2016 i dzięki temu mogłem wpaść na Bieg Osińskiego.
Tym razem nie wybrałem się z rodziną (Szymuś noga w gipsie ) tylko z kolegami z Klubu KB Dziesiątka Białogard, pogoda no cóż ,po drodze już napotkał nas deszcz ale jakie było moje zdziwienie gdy w Szczecinku zaczął padać śnieg,oj bieg w spodenkach w śnieg brrrrrr.
Na całe szczęście pogoda odwróciła się i nawet wychodziło Słońce, niektórzy mówią że padało w trakcie biegu no cóż ja tego nie pamiętam.
Przed startem zrobiłem krótką rozgrzewkę mało dynamiczną ,ale moim celem na dziś było po prostu biec założenie biec szybciej niż w Kołobrzegu na biegu Zaślubin z Morzem w którym biegłem w zeszłym miesiącu poczytać można tu





No to co lecimy :)
start i ruszyli jakże odmienny to był start dla mnie , nie na szarże tylko spokojnie bez pośpiechu starałem się trzymać w miarę równe tempo zdarzały się kilkusekundowe różnice pomiędzy kilometrami jednak mimo to bardzo równy bieg, na drugim okrążeniu czyli tak koło 5,5 km wyprzedziła mnie pewna Pani którą za kila set metrów dogoniłem i postanowiłem ją pociągnąć do mety.Widziałem że na początku chyba mnie goniła nie wiedząc że chce jej pomóc ale jak zobaczyłem że ma chwilę zwątpienia zacząłem ją motywować starałem się łapać wiatr w siebie żeby miała lżej,czasem zwalniałem żeby mogła odpocząć i tak lecieliśmy razem do 9 km powiem wam że tak szybko mi minęły te wspólne kilometry ,na 9 zapytałem czy ma siłe na finisz pozwoliła mi przycisnąć i potwierdziła że ten ostatni kilometr pokona już sama ,więc chcąc sprawdzić czy te moje nóżki jeszcze potrafią biec w granicach 4 min na km wystartowałem i ostatni km pokonałem 4:07.
Na mecie oczywiście piękny medal i udało mi się tą Panią spotkać wrażenia bezcenne uściskała mnie powiedziała że nie dała by rady, że udało jej się zrobić życiówkę i to po Maratonie w Rzymie , uczucie nie do opisania, poniżej macie mój czas i czas Pani

 170 80M 30/55    M / 154 Białogard Skechers Performance Team (marcinbiega)04.33 0:23:37 / 181

 194 59K   50/2     K / 19 Koszalin Tkkf Koszalin                                               04.36   0:23:44 / 190











Oczywiście nie obyło się bez spotkań z kolegami biegaczami ze świata blogerskiego
Łukasz (biegam bo tak wyszło ) z którym zamieniłem kilka słów i powiem wam że byłem jestem pod ogromnym wrażeniem jak się zmienił widziałem się z nim również w zeszłym roku na jesieni w Szczecinie i zmiany ogromne powiem krótko Łukasz Szacunek , Kamila  (Siostry Pobłockie) Agnieszka (Aga Running Bee)  Mateusz (Mateusz Runner) no i  zaprzyjaźniony KB Sprint Świdwin 
Spotkałem również kolegę z byłej pracy (służby) Z wojska Rafała który mimo że nie jest biegaczem to poleciał bardzo szybko 43:13 dowodząc po raz kolejny że crossfitowcy mają bardzo dużą wydolność rafałą możecie śledzić na jego nowej stronie Rafał Łuczkowski trener


Podsumowując fantastyczny bieg z dawką emocji.
Dodać trzeba że Szczecinek to Piękne tereny przyrodnicze ,Jezioro ,lasy więc warto wpaść na dłużej .

2 komentarze: