profilki

wtorek, 1 listopada 2016

Podsumowanie Października i wspomnienie PKO Bieg Charytatywny


Witajcie dawno nie było podsumowań z czego to wynikało ...
Chciałem wrócić do cyklu podsumowań zacznę od października ale na początek wspomnienie z PKO Bieg Charytatywny Koszalin

Na bieg dostałem się dzięki Uprzejmości Karoliny która to po moim ogłoszeniu o poszukiwaniach przygarnęła mnie do swojej drużyny .

"Niekiedy Mała iskra wystarczy by rozpalić ogień" tak też było tym razem  udział w PKO Bieg Charytatywny na którym poczułem "to coś" nie potrafię tego nazwać ale to było fantastyczne tym bardziej ,że od maja byłem w "dole" biegowym i nie potrafiłem  czerpać radości z biegania.
Oprawa biegu, cel , ludzie dosłownie wszystko było "Magiczne"
Wystarczyła godzina w takim miejscu i 6 okrążeń na stadionie żeby poczuć "to coś" nie potrafię tego nazwać ale to było fantastyczne tym bardziej ,że od maja byłem w "dole" biegowym i nie potrafiłem  czerpać radości z biegania .
Pierwsze okrążenie było dla mnie mega zaskakujące wystartowałem jak strzała i spojrzałem na zegarek i nie mogłem uwierzyć tempo 3:15 myślałem że to błąd zdarza się to biegając w kółko ale jak zatrzymałem stoper wynik się potwierdził ,kolejne okrążenia w podobnym tempie pomogły uwierzyć w siebie .
Dziękuje Karolina i organizatorowi za ten bieg


































W tydzień po biegu postanowiłem utworzyć sobie takie małe wyzwanie minimum 3 biegi w tygodniu spokojnym i przyniosło to efekt w postaci 150 km.
Wiem dla niektórych może to być bardzo mało ,sam wcześniej potrafiłem wykręcić ponad 300 km ale w obecnej sytuacji gdzie poprzednie miesiące były poniżej 100 km to wynik zdecydowanie zadowalający ale ważniejsze jest to że wróciła systematyczność bo z tym było nieciekawie zdarzały się tygodnie z jednym biegiem.
11. listopada start w Biegu Niepodległości w Kołobrzegu pod który to wróciłem do regularności :) czas pomyśleć o kolejnym żeby mieć dalszy cel i wyznaczyć sobie nowe wyzwanie.








Dzięki że dotrwałeś/aś do końca





niedziela, 23 października 2016

O Moim biegowym Upadku, mozolnym podnoszeniu się i powrocie do biegania ,w innym wymiarze

Chciałem podzielić się z Wami moimi kilkoma ostatnimi miesiącami życia biegowego i nie tylko.
Jak większość z Was wie w Maju biegłem Maraton Kołobrzeg, przygotowania przebiegały bez większych zakłóceń waga startowa stabilna (96/98 kg) plan treningowy realizowany zgodnie z zapiskami pomyśleć by można sielanka,jednak przychodzi moment w moim życiu co jak się później okaże jest początkiem końca biegowej sielanki w moim wykonaniu.
Z dniem 1 kwietnia zakończyłem służbę w Wojsku nie to nie był primaaprilisowy żart ,rozpocząłem pracę w obecnej firmie można pomyśleć co w tym strasznego wiele osób zmienia pracę ,no niby nic jednak różnica w systemie godzinowym (praca zmianowa) 7 nocek w miesiącu ,siedząca. Już po tygodniu widziałem że jest mi gorzej biegać, zapełniony grafik tygodniowy biegania stawał się nierealny,dodam że w owej pracy zacząłem podjadać hot dogi i chipsy co przyczyniło się do łapania wagi.
Na tydzień przed startem wiedziałem że będzie ciężko bo z 2 planowanych wybiegań nie zrobiłem żadnego. Czułem się zmęczony mój organizm był w szoku ,metabolizm wariował.
Przyszedł dzień startu biegu plan miałem prosty trzymać się kolegi i razem w miarę równym tempem lecieć cały dystans plan był dobry dla mnie do  37 km potem niestety ból stopy i brak sił spowodował że musiałem zwalniać kolega chciał zostać ze mną ,nie pozwoliłem mu widziałem że ma szansę złamać 4 godziny a to był jego cel nie mogłem mu odebrać tej szansy,po kilku minutach straciłem go z pola widzenia.
Moje ostatnie 5 km biegłem przerywając kilkoma marszami to było najdłuższe 5 kilometrów w moim "biegowym życiu"
Sam finisz bezcenny mój Szkrab z nogą w gipsie wybiegł naprzeciw mnie wskoczył mi na ręce i z nim przekroczyłem metę a jak zapytał " Tatuś gdzie byłeś tyle godzin" chciało mi się ryczeć




Kolejnym błędem było bieganie nadal po Maratonie zamiast zrobić sobie z 2 tygodnie wolnego od biegania biegałem nadal jednak to nie było bieganie z frajdą i uśmiechem na twarzy każdy kolejny bieg był coraz gorszy, musiałem się zatrzymywać, moja głowa nie dawała rady i nadszedł dzień w którym powiedziałem sobie dość nie biegam to nie ma sensu.
Upadłem do takiego stopnia że przez miesiąc nie robiłem nic  po tym czasie waga pokazała 110 kg ,biegać nadal nie miałem ochoty a żeby nie łapać większej masy wymyśliłem sobie siłownię i tak jakoś weszła mi ona w nawyk że śmigam do tej pory przeważnie 3 razy w tygodniu po jakimś czasie zacząłem wprowadzać bieganie niestety krótkie i nieregularne a masa zamiast spadać urosła (112 kg) .




Od kilku tygodni natchniony po biegu PKO bieg charytatywny (Dziękuje Karolina za zaproszenie) stworzyłem sobie wyzwanie trzy biegi w tygodniu po minimum 10 km ,które pozwoliło mi wrócić do regularnego biegania i jak do tej pory udaje mi się to realizować.
Każdego dnia walczę i podnoszę pałeczkę posuwając się na przód i to nie jest walka o bicie rekordów tylko o bieganie i czerpanie radości , radości którą poprzez pęd do mega czasów do nierealnych dla mnie dystansów zatraciłem  i o mały włos nie zakończył się dla mnie etap Bieganie z którego byłem taki dumny i tak bardzo go pokochałem
Oczywiście nikomu nie zabraniam ścigania i dążenia do coraz lepszych osiągów jednak należy znaleźć granicę własnych możliwości ,pamiętać o własnych ograniczeniach które wynikają z wielu czynników nie popadajcie w wir porównywania się do innych biegaczy bo to zaklęty krąg prowadzący do zguby, Ja już znalazłem


Zawsze staram się dzielić z wami  swoimi sukcesami i porażkami nie wiem czy to dobrze, ostatnio bardzo mocno myślałem o "zamknięciu" moich stron biegowych ,ale zawsze w takich momentach pojawia się ktoś co do mnie napiszę takie słowa że rezygnuję z tej myśli i znów wydaje mi się że to ma sens
"powodzenia Marcin, podziwiam Cie za to co robisz, a w szczególności, jak to robisz.
ludzie chwalą się tylko, a nigdy nie przyznają do słabości.
Ty pokazujesz swoje oblicze i w świetnej formie i chwilach osłabienia.
jesteś wielki i ciesze się ze mam Cie w znajomych "

Dziękuję Wam za takie gesty 


poniedziałek, 13 czerwca 2016

Test Brubeck 3D Run PRO

Chciałbym się z wami podzielić swoją opinia o najnowszym produkcie marki Brubeck

Chodzi o koszulkę 3D Run PRO ,
Spodenki ½ RUNNING FORCE i Skarpetki Running Light




Co o swoim produkcie pisze producent "Kolekcja 3D Run PRO - czyli odpowiednia wentylacja ciała podczas wysokich temperatur. Sama jej nazwa nawiązuje do technologii, która opiera się na trójwymiarowej siatce o przestrzennej budowie. Dzięki temu została zwiększona powierzchnia odbioru wilgoci, co daje uczucie chłodzenia, poprawiając przy tym jakość i efekt treningu.

Konstrukcja 3D Run PRO zapewnia:
+ odpowiednią wentylację
+ efekt chłodzenia
+ swobodę ruchu +
większą powierzchnię odbioru wilgoci
+ właściwości antyalergiczne i bakteriostatyczne
+ chroni przed przegrzaniem
+ chroni przed otarciami "







Co myślałem przed pierwszym kontaktem z 3D Run PRO pewnie to samo co WY teraz a może nie ja pomyślałem bajer,bujda kolejna bajka ,ile ja już koszulek z chłodzeniem w nazwie miałem i żadna nie dawała tego co obiecywali producenci a ceny kosmiczne.
Dobrze dopasowana, można odnieść wrażenie że za mała szczególnie jak się nie używa dopasowanej bielizny ale nie czuje się w niej "ściśnięty".Materiał jest inny jakby szorstki jednak przyjemny dla skóry w trakcie treningu nie powoduje podrażnień ,przy pracy ramionami nie powoduje otarć pod pachami pomimo,że obawiałem się tego obawiałem , nie przesuwa się po ciele.
Wiem wiem takie ble ble ble dużo koszulek nie powoduje otarć i dobrze leży tak więc
Przechodzę do sedna sprawy a mianowicie trening biegowy w ciepły dzień

Temperatura w cieniu ok 24 podmuchy wiatru
Ubrany w zestaw Brubeck lecę na pierwszy test nastawienie raczej negatywne,spodziewałem się kolejnego chwytu marketingowego 3D Run PRO jak widać po nazwie.
Pierwsze 2 kilometry spokojne żadnych odczuć ,postanowiłem wcisnąć gaz żeby jakieś efekty zobaczyć lub nie kolejne 2 na zwiększonym tętnie i pot na twarzy a plecy korpus suchy tak czułem ,lecę dalej z głowy już dosyć mocno kapało a korpus nadal suchy, w trakcie spotkałem kolegę i zatrzymałem się na kilka zdań jak pisałem na początku wiaterek czasem dmuchnął chłodnym powietrzem i w swoich dotychczasowych koszulkach w trakcie postoju odczuwałem nieprzyjemny chłód wynikało to z faktu mokrych pleców , a teraz nic plecy suche a wiatr przyjemnie rozchodził się po ciele dając poczucie ulgi w tym momencie w głowie pojawiło się wielkie WOW z czego ONI ją zrobili.
Oczywiście zrobiłem w niej jeszcze kilka treningów w słoneczne dni i nawet przy wyższych temperaturach i za każdym razem miałem identyczne odczucia koszulka ma świetną  wentylację dzięki czemu chroni ciało przed przegrzaniem a nawet niewielkie podmuchy wiatru,niosą ulgę.
To nie jest tak że koszulka jest sucha bo jak dotykałem ją od zewnątrz na plecach to jest mokra jednak technologia w której jest wykonana powoduje że to zewnętrzna warstwa jest mokra a warstwa stykowa z ciałem sucha ,wiem wiem niewiarygodne ale prawdziwe.
Dodatkową zaletą koszulki 3D Run PRO  są właściwości  bakteriostatyczne czyli mówiąc prościej nie śmierdzimy po treningu .


Ostatnio spędzam czas również na siłowni więc i tam zagościła  3D Run PRO i tutaj również sprawdziła się dobrze oddychająca przylega do ciała dzięki czemu nie zahaczymy o jakieś elementy wystające typu gryfy itp .

Skład: 60% polipropylen 40% poliamid



Spodenki ½ RUNNING FORCE
Pierwsze wrażenia po założeniu za małe? czy może kompresyjne ? jednak jak się okazało później nie są kompresyjne pomimo obaw że będą za bardzo uciskać poleciałem w nich na 10 km jak się okazało już po pierwszych krokach nie odczuwa się "ciasnoty" i tak przez cały trening oczywiście nie zostawia również żadnych odciśniętych śladów. Spodenki fajnie oddychają dzięki czemu ciało pod nimi nie poci się nawet w upalne dni.
Na spodenkach umieszczono elementy odblaskowe,które polepszą bezpieczeństwo, a z tyłu spodenek znajduje się dość duża kieszonka na zamek.


Skarpety Running Light
Pierwsze co możemy zauważyć i poczuć po założeniu skarpet , że jakieś takie "grube i mięciusie" zawdzięczamy to wewnętrznemu wykończeniu Frotte w okolicy palców i na pięcie.Skarpety nie przesuwają się na boki, dobrze odprowadzają wilgoć na zewnątrz a po treningu nasze stopy nie będą brzydko pachnieć
Pomimo kilku treningów nie zauważyłem żadnych oznak zużycia szczególną uwagę zwróciłem na okolicę pięty gdzie często w innych skarpetach używanych przeze mnie dochodzi do przetarć.


Podsumowując Brubeck zrobił innowacyjna koszulkę o wyjątkowych właściwościach ,uzupełniając ją o bardzo dobre spodenki i skarpety a do tego w niewygórowanej cenie z czystym sumieniem mogę POLECIĆ


środa, 1 czerwca 2016

MINI test Polar V800

Test POLAR V800



Kilka tygodni temu w moje ręce trafił Polar V800  dzięki uprzejmości  Aktywny Nadgarstek

Do testów otrzymałem
"zegarek"
pasek do mierzenia tętna
kabel do połączenia z komputerem





Mimo że otrzymałem go w kolorze niebieskim (jest też kolor czarny)to mi osobiście przypadł do gustu i na "dzień dobry" zyskał kilka punktów za wygląd.
Zegarek ma metalową kopertę odporne na zarysowania szkło i pasek wykonany z tworzywa , przyjemny w kontakcie , 5 metalowych  przycisków umieszczonych na kopercie i złącze do podpięcia ładowarki.
Pas tętna Polar H7 Bluetooth Smart daje możliwość pomiaru tętna w wodzie,
pasek w czasie aktywności nie powoduje otarć ani zaczerwień,



V800 jest moim pierwszym zegarkiem ze "stajni" POLAR ,pomimo braku instrukcji pierwsze kroki nie sprawiły mi kłopotu, menu jest czytelne i zrozumiałe ustawienie poszczególnych danych nie sprawia najmniejszego problemu ,część ustawień można wprowadzić z poziomu zegarka ,jednak większość wykonuje się poprzez stronę
https://flow.polar.com/.






TRENING

Aby rozpocząć trening naciskamy przycisk START następnie Down lub Up wybieramy interesującą nas aktywność do wyboru (Bieganie , Kolarstwo , Pływanie , inny trening na zewnątrz , inny trening w budynku , triathlon , tryb multisport)  a dodatkowo mamy możliwość stworzenia kolejnych profili np piłka nożna czekamy na Gps ok i start.
Pokonanie kilometra zegarek sygnalizuje dźwiękiem i wibracją możemy regulować poziom głośności.





Ekrany treningowe, możemy dostosować poprzez stronę  https://flow.polar.com/.
Ekrany  (Możemy zdefiniować  9 po 4 informacje na każdym ekranie ) jeden z ekranów pokazuje nam odległość i kierunek do punktu startu ekrany przełączamy za pomocą przycisku DOWN lub UP,




Trening pauzujemy jak i zapisujemy przy użyciu  BACK jedno kliknięcie powoduję pauzę, 3 sekundowe przytrzymanie powoduje zapis , po zakończeniu treningu otrzymujemy podsumowanie, zawiera bardzo dużo informacji z zakończonego treningu . Do takiego samego podsumowania mamy również dostęp z poziomu historii (DZIENNIK)


Oprócz danych dotyczących aktywności, zegarek podaje stan regeneracji w postaci wykresu. Informacja ta jest orientacyjna w szczególności na początku  zegarek przez kilka treningów "uczy" się naszego organizmu i z każdym treningiem te wartości są coraz bardziej zbliżone do prawdy,jest to wskaźnik informujący o kolejnym mocnym treningu.




Trening w trybie dodaj cel (szybki,tempo startowe i interwałowy)
Należy ustawić na stronie treningowej i dodać do ulubionych następnie synchronizacja i już możemy korzystać ,jak już jesteśmy przy ulubionych to mamy tam również tempo startowe ustawiamy tempo z jakim chcemy się ścigać czas treningu i przechodzimy do treningu






Możemy również korzystać z planu treningowego zależnego od naszego zaawansowania i dystansu w jakim chcemy się przygotować , wówczas jeżeli w planie w danym dniu mamy trening to on po wciśnięciu start pojawia się na ekranie i jeżeli chcemy pobiec według planu ponownie wciskamy start i rozpoczynamy trening.
Tu dodam że po raz pierwszy spotkałem się z planem w którym uwzględnione mamy treningi siłowe , core , rozgrzewkę statyczną i dynamiczna a całość pokazana na filmikach  instruktażowych.





Należy również wspomnieć o Aplikacji mobilnej za pomocą której możemy przeglądać bezprzewodowo przesyłać swoje aktywności i przeglądać na telefonie swoje wyniki








Podsumowanie

Moje wrażenia po miesiącu  używania V800 są mega fajne.
Jest to  urządzenie treningowe z najwyższej półki dające użytkownikowi bardzo duży zakres danych z treningu z poziomu zegarka a dodatkowo na stronie  https://flow.polar.com/ mamy możliwość obejrzenia filmiku z treningu.
Strona daje również możliwość stworzenia planu treningowego który jest  (Po Polsku ),zegarek nie jest skomplikowany i odnalezienie funkcji które nas interesują nie stwarza problemu. Jedynym mankamentem jest brak możliwości zmiany parametrów treningu zaplanowanego (interwał) możemy to zrobić jedynie za pomocą strony internetowej, może doczekamy się edycji z poziomu aplikacji mobilnej.
Czas jaki z nim spędziłem jest zdecydowanie za krótki  żeby móc zbadać jego wszystkie możliwości jednak mimo to pokazał na co go stać.
Bardzo dobry (dokładny,równy ślad nie gubi się ) GPS , jeden z najlepszych pulsometrów ale to nie dziwi Polar od dawna z tego słynie , monitor aktywności zliczający kroki i przypominający nam o ruszaniu się.Kończąc to krótkie testowanie chcę powiedzieć że w swoich rękach miałem już kilka zegarków różnych firm Suunto kilka Garminów (forerunner 305 ,310 fenix 2 Fenix 3)  TOMTOMA i co zakochałem się w  V800 do tego stopnia że sprzedałem Fenixa 3 i teraz poluję na V800

Zalety
Jakość wykonania
szybkość łapania  GPS
dokładność GPS
rozbudowana strona do analizy treningu
czytelny wyświetlacz
aplikacja mobilna pozwalająca bezprzewodowo zgrywać treningi


Wady
jedna jedyna wada to brak możliwości definiowania treningu
z poziomu zegarka

środa, 18 maja 2016

Dieta i Trening –Jak zdrowo budować siłę i wytrzymałość

Dieta i Trening –Jak zdrowo budować siłę i wytrzymałość 
autorstwa Katarzyny Biłous 





Chwytliwy tytuł po którym obiecywałem sobie bardzo wiele

Jestem totalnym laikiem w kwestii wiedzy o żywieniu diecie itd więc myślałem jako totalny amator że otworzę książkę i wszystkie moje problemy żywieniowe znikną
















Książka składa się z  rozdziałów na samym początku mamy wytypowane co nas czeka i czego się dowiemy na koniec mamy wypunktowane czego się dowiedzieliśmy .



Autorka porusza szereg aspektów niektóre wydają się banalne jednak często pomijane szczególnie prze amatorów jak ja
np o badaniach lekarskich , nawadnianiu, zakwaszeniu o strategiach żywieniowych na różne imprezy np maraton,mamy dodatek jak wyliczyć spoczynkowy wydatek energetyczny ,całkowite zapotrzebowanie na energię.

Na sam koniec kilka przykładów jadłospisów dla różnych celów i tu największy plus za co już piszę.
Nie ma tu jakiś potraw " z kosmosu " tylko potrawy z podstawowych Polskich składników, mam w domu książkę "Książka Kucharska dla Aktywnych" i tam to produkty w małym miasteczku nie do kupienia jak to mawia mój synek "jakieś dziwy"


Podsumowując interesujesz się aktywnym trybem życia , chcesz poszerzyć wiedzę o żywieniu w sporcie amatorskim to ta książka napisana "ładnie technicznie" w przejrzysty sposób skupiająca się na najważniejszych aspektach pomoże poszerzyć wiedzę
Kolejna pozycja do której będę zaglądał i przypominał co jest ważne i co wdrożyć w codzienne życie aktywnego amatora.



środa, 4 maja 2016

Relacja z Kołobrzeg Maraton 1.05.2016

Głowa ochłonęła więc można podzielić się wrażeniami z mojego startu w Kołobrzeg Maratonie

Do Kołobrzegu wybrałem się z Rodziną która miała mi towarzyszyć podczas startu a przede wszystkim podczas docierania na metę .
Na miejscu szybko udałem się po pakiet tam wszystko sprawnie się odbyło i mogłem wrócić do auta, po drodze spotkałem Eugeniusza z którym udaliśmy zobaczyć miejsce startu. Powrót do auta przebieranko i w strojach startowych udaliśmy się na ostatnie minuty przedstartowe które



spędziliśmy na spotkaniach ze starymi znajomymi biegowymi ,Artur (96)towarzyszył nam rok temu w naszym debiucie w Warszawie gdzie osiągnął bardzo dobry rezultat 03:05:23 ,zresztą jak się okazało po biegu tu też pokazał klasę zajmując 9 miejsce i czas 3:02:20



jak widać omawiamy z Eugeniuszem taktykę na bieg plan był prosty biec równo bez szarpania  i wzajemnego ścigania czyli nie popełnijmy błędu z Orlenu rok temu żeby nikt nie poznał to przy omawianiu najważniejszych szczegółów zasłaniam usta żeby nikt niczego nie wyczytał :) 


Ustawienie w boksach i poszli ku przygodzie 

jak widać na początku trasy jeszcze dużo animuszu i wiara że uda osiągnąć się założony cel




Bieg od początku pod kontrolą tempa ,biegliśmy równo bez szarpania kilka pierwszych kilometrów ok 12 biegnie się nad brzegiem morza później jest kawałek po normalnej drodze z której przechodzi się do lasu i na koniec moja zguba jak się okazało czyli droga utwardzona gruzem . Niestety musiałem zaliczyć kilka kontaktów z wystającymi kawałkami gdyż już po kilometrze zacząłem odczuwać ból w prawej stopie,który już mnie nie opuścił a przez te kilka kilometrów po tej drodze marzyłem o powrocie na asfalt mając nadzieję że tam stopa podczas kontaktu z równą nawierzchnią da mi trochę spokoju, w tym czasie prowadzenie biegu podświadomie przekazałem Eugeniuszowi w roli prowadzącego sprawdzał się wyśmienicie starałem się go trzymać i nie myśleć o bólu ale wizja drugiej połowy Maratonu z bolącą stopą nie ułatwiała mi sprawy.
Walka ze stopą spowodowała że zaczynało brakować mi pary i już w Ustroniu Eugeniusz zaczął się oddalać jeszcze udało mi się go mieć w polu widzenia do 37 kilometra gdzie on kontynuował bieg a ja niestety zacząłem walkę o dotarcie do mety było to najdłuższe 5 kilometrów w moim życiu tak mi się wtedy wydawało biegłem to za chwilę szedłem i tak w kółko na ostatnie  2 kilometry mocy i motywacji dodawała mi dziewczyna która biegła za mną i z chwili na chwilę zmniejszała odległość do mnie ostatni kilometr przebiegliśmy razem nawet udało nam się zamienić kilka słów jak się okazało to też najcięższa 5 w jej życiu :) na metę wbiegliśmy równo a ostatecznie ona zajęła miejsce przede mną.
Na kilkanaście metrów przed metą podbiegł do mnie Szymuś którego wziąłem na ręce i razem z nim dobiegłem do mety 














Co do biegu i jego organizacji ,ja jestem jak najbardziej zadowolony na początek wydawanie pakietów ,u mnie odbyło się praktycznie bez kolejkowo , trafiłem tam beż komplikacji. 
Bieg odbywał się na otwartej ścieżce jednak turyści mieszkańcy wykazali się uprzejmością i zastosowali się do komunikatów organizatora i przepuszczali biegaczy i dodatkowo dopingowali a jeżeli już jesteśmy przy dopingu to pozdrawiam Panią która wraz mężem i wnuczkiem chyba dopingowała biegaczy z gwizdkiem a już po kilku kilometrach była też w Gąskach na nawrocie i tak dodawała skrzydeł a za kilka chwil znów była w Ustroniu nie znam Pani ale Dziękuję dodałą mi Pani dużo sił dzielnie kibicując.
Ogólnie fajna impreza godna polecenia podczas Maratonu odbył się również półmaraton i Kids Maraton